Inwestycyjna klapa

Inwestycyjna klapa

12 listopada 2014 Wyłączono przez Tomasz Breguła

Blisko 120 tys. zł – taką kwotę przeznaczył chorzowski urząd miasta na zakup i podłączenie pierwszego publicznego szaletu w mieście. Mimo że toaleta znajdująca się nieopodal ul. Szabatowskiego, została oddana do użytku ponad dwa lata temu, to wciąż jest przedmiotem żywiołowych dyskusji.

Na twarzach mieszkańcP1040725ów pytanych o szalet miejski maluje się zazwyczaj grymas niezadowolenia. Wielu chorzowian puentuje tę inwestycję jednym prostym słowem. – Wstyd. To coś nazywane publiczną toaletą stoi w samym środku miasta i rozsiewa wokół smród. Skoro już musieli coś takiego postawić, to niech chociaż o to zadbają – zaznacza Pani Mariola.

Wytykając wady miejskiego szaletu, chorzowianie zwracają również uwagę na długotrwały  brak oświetlenia. – Wieczorami to trzeba było przychodzić tutaj z latarką – śmieje się Pan Grzegorz. – Teraz oświetlenie jest, ale nie wiem jak można było nie pomyśleć o tak podstawowej sprawie. Jeśli chodzi o wnętrze, to delikatnie mówiąc, nie jest tam zbyt przyjemnie. Powiem tylko tyle: wydaje mi się, że nieczęsto tam sprzątają – dodaje.

Kontrowersje wzbudza również kwota przeznaczona na realizację inwestycji. Zdaniem wielu mieszkańców, chorzowski szalet to nic innego, jak inwestycyjna klapa. – Wydaje mi się, że za podobne pieniądze można było postawić normalny, murowany szalet. Lepiej było trochę dołożyć i zrobić coś co spełnia swoje zadanie lub w ogóle się za to nie zabierać. Znowu maP1040722rnuje się pieniądze podatników. Ręce opadają – mówi Pani Justyna.

Okazuje się, że o chorzowskim szalecie miejskim rozmawia się nie tylko w naszym mieście. Niestety w mało przychylny sposób. – Katowice, Bytom, Ruda Śląska… tam są fajne, schludne i czyste toalety publiczne. O tej w Chorzowie raczej bym tak nie powiedział. Czasem podjeżdżam na postój na Szabatowskiego i korzystam, bo nie ma wyjścia, ale raczej tego unikam – mówi jeden z bytomskich taksówkarzy.

Postawienie pierwszego szaletu miejskiego w Chorzowie bez wątpienia było konieczne. Inwestycja, którą Andrzej Kotala w jednym z wywiadów, żartobliwie wymienił wśród najważniejszych zadań do zrealizowania w 2011 r., pozostawia jednak wiele do życzenia. Wymagania chorzowian, dotyczące utworzenia pierwszej toalety publicznej w mieście, z pewnością nie były zbyt wygórowane. Okazuje się jednak, że poprawne wykonanie nawet tak prostego zadania, bywa trudne. Przynajmniej w Chorzowie.

SZALETY W SĄSIEDNICH MIASTACH

AutomatycFoto 1zny podajnik ciepłej wody, suszarka, modem GSM, ogrzewanie podłogowe i muszla ze stali nierdzewnej… Takich luksusów można zaznać korzystając z toalety w katowickiej Ligocie.

Toaleta publiczna znajdująca się przy dworcu autobusowym w Bytomiu jest dużo bardziej reprezentatywna niż ta w Chorzowie. Co najważniejsze, jest tu jednak czysto i schludnie. Oczywiście jak na szalet mFoto 2iejski.

W RudzieP1040731 Śląskiej postawiono na toalety murowane. Jedna z nich znajduje się przy ul. Oświęcimskiej w Kochłowicach. Porządny i zadbany – tak w skrócie można określić rudzki szalet.

Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci

pinterest