Wzrost urodzeń w Polsce dotyczy przede wszystkim drugiego i trzeciego dziecka

Wzrost urodzeń w Polsce dotyczy przede wszystkim drugiego i trzeciego dziecka

28 maja 2018 Wyłączono przez redakcja

Wzrost urodzeń w Polsce dotyczy przede wszystkim drugiego i trzeciego dziecka – Wzrost urodzeń w ciągu ostatnich dwóch lat w Polsce dotyczy przede wszystkim urodzeń drugiego, a także trzeciego dziecka, przy czym te urodzenia dalszej kolejności, czyli trzeciej, czwartej (…) stanowią około 17 proc. ogólnej liczby urodzeń – powiedziała PAP demograf prof. Irena E. Kotowska.

Wzrost urodzeń w Polsce dotyczy przede wszystkim drugiego i trzeciego dziecka

Archiwum. Fot. PAP/ Marcin Bielecki

„W Polsce liczba dzieci, które rodzą się co roku, nie wystarcza, żeby kolejne generacje były równo liczne z generacjami poprzednimi, czyli mówimy, że nie mamy zastępowalności pokoleń” – powiedziała PAP prof. Irena E. Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Jak podkreśliła, dzietność w Polsce znacznie odbiega od tego poziomu, który gwarantuje zastępowalność pokoleń. „Ta wartość współczynnika dzietności to jest 2,1 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym (15-49 lat), a u nas w 2017 r. wynosi około 1,4. Czyli widać tę ogromną różnicę i to właśnie ta niska dzietność i niewielkie szanse wydobycia się z tego niskiego poziomu sprawiają, że liczba ludności w Polsce będzie spadać” – powiedziała demograf.

Prof. Kotowska zwróciła uwagę, że jeżeli chodzi o „efekty 500+”, to rzeczywiście w tych dwóch kolejnych latach widzimy wzrost urodzeń – w 2016 r. o prawie 13 tys., a w 2017 r. o blisko 20 tys. „Ten wzrost urodzeń dotyczy przede wszystkim drugiego dziecka (o 6 proc. i 10 proc.), a także trzeciego dziecka (o 9 proc. i 18 proc.), przy czym te urodzenia dalszej kolejności, czyli trzeciej, czwartej i dalszej kolejności, stanowią około 17 proc. ogólnej liczby urodzeń” – powiedziała.

Dodała, że „to, co rzeczywiście bardzo wyraźnie widać, to jest zwiększenie się liczby urodzeń drugiego dziecka, przy czym ta tendencja występowała już wcześniej, ale teraz się nasiliła”. Jednocześnie demograf podkreśliła, że przy obserwacji danych zwłaszcza z ostatniego roku niepokoi to, że przy ogólnym wzroście liczby urodzeń, spadła liczba urodzeń pierwszych (o ponad 3 tys.).

W ocenie prof. Kotowskiej przy decydowaniu młodych osób o zostaniu rodzicami, ważną rolę odgrywa praca i zdobywanie środków utrzymania. Jej zdaniem „ta sytuacja się w Polsce znacznie poprawiła, (…) i ten czynnik ekonomiczny ma coraz mniejsze znaczenie, natomiast rośnie ranga czynników związanych z organizacją pracy zawodowej, czyli łączenia pracy zawodowej z rodziną, ale także współdzielenia się między partnerami obwiązkami i organizacją życia rodzinnego”.

Według demograf, „bardzo ważne jest zaangażowanie ojców w wychowywanie dzieci, czyli odchodzenie od tego modelu rodziny, który kiedyś był modelem dominującym, a mianowicie taki, że ojciec odpowiada za dostarczenie środków utrzymania, a matka przede wszystkim odpowiada za to, jak jest zorganizowane życie rodzinne”. Jak powiedziała, ten model rodziny jest już coraz słabiej akceptowalny.

„Między aspiracjami i pragnieniami, a stosowaniem określonych rozwiązań, jest zwykle pewna luka, ale generalnie ponad połowa urodzeń w Polsce to są urodzenia przez kobiety z wyższym wykształceniem” – wskazała prof. Kotowska. I tłumaczyła: „kobiety chcą pracować, ale także chcą mieć życie rodzinne, zatem z jednej strony, konieczne jest dostosowanie środowiska pracy do obowiązków rodzinnych, a z drugiej strony konieczne jest dostosowanie życia rodzinnego do obojga rodziców pracujących”.

Demograf zaznaczyła, że to jest ten model rodziny, który stoi za wyższą płodnością w krajach skandynawskich, we Francji, czy w Wielkiej Brytanii. „To jest model, w którym oboje rodziców pracuje, ale także ojciec jest zaangażowany w wychowywanie dzieci, czyli większe zaangażowanie mężczyzn w życie rodzinne jest – moim zdaniem – coraz ważniejszym czynnikiem decydującym o tym, czy się będzie rodzić pierwsze dziecko, a zwłaszcza drugie dziecko” – powiedziała.

Prof. Kotowska zwróciła uwagę również na fakt, że cała Europa Środkowa jest regionem, w którym przewidywany spadek liczby ludności jest dość wysoki. „Na całym świecie dzietność poniżej prostej zastępowalności pokoleń, która decyduje o tempie wzrostu liczby ludności, jest przede wszystkim niska w krajach rozwiniętych, ale generalnie na całym świecie występuje tendencja spadku płodności. To nie jest specyfika Polski czy specyfika Europy, niemniej jednak, w krajach europejskich dzietność jest niska na tle dzietności w innych regionach świata” – mówiła demograf. Europa jest jedynym kontynentem, który doświadczy spadku liczby ludności. Według ostatniej projekcji ludności ONZ liczba ludności Europy spadnie z 742 mln w 2017 r. do 716 mln w 2050 r., a jej udział w ludności świata z 9,8 proc. do 7,3 proc.

Zaznaczyła również, że „do tej pory, gdy patrzyliśmy na strukturę ludności świata według krajów, kontynentów, to bardzo wyraźnie występowała dominacja kontynentu azjatyckiego (59,7 proc. ludności świata w 2017 r.), a najliczniejszym krajem są Chiny, ale ostatnie prognozy ONZ wskazują na to, że wyprzedzi Chiny ludność Indii”.

„Generalnie, jak patrzymy na strukturę ludności całego świata, to spada udział ludności zamieszkałej w krajach, które uznajemy za rozwinięte. To są kraje europejskie, kraje Ameryki Północnej, Japonia, Australia, także to pokazuje dysproporcje w dynamice wzrostu ludności między tymi grupami krajów” – podsumowała.

Instytut Statystyki i Demografii SGH, którym kieruje prof. Irena E. Kotowska, obchodzi w tym roku 40-lecie istnienia. Jest w grupie 18 wiodących instytutów demograficznych, które utworzyły partnerstwo badawcze „Population Europe”. Naukowcy z ISiD SGH zrealizowali w ostatnich latach i realizują nadal kilkanaście projektów badawczych o zasięgu europejskim, dotyczących między innymi starzenia się populacji Europy, stabilności małżeństw czy wzorców reprodukcyjnych.

(PAP)

ksz/ krap/

Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci
pinterest