Alfabet TAURON SEC w Chorzowie

Alfabet TAURON SEC w Chorzowie

14 września 2018 Wyłączono przez redakcja

Przed nami wielki finał TAURON Speedway Euro Championship. 15 września najlepsi zawodnicy Starego Kontynentu pojawią się na legendarnym Stadionie Śląskim, by rozstrzygnąć tegoroczną rywalizację o miano Indywidualnego Mistrza Europy. Wokół chorzowskiego obiektu i europejskiego czempionatu, narosło tyle nieprawdopodobnych wspomnień i skojarzeń, że dało się z nich złożyć konkretny żużlowy alfabet. To doskonałe wprowadzenie w klimat tego niesamowitego wydarzenia.

Alfabet TAURON SEC w Chorzowie

GUSTROW 14.07.2018
SPEEDWAY EUROPEAN CHAMPIONSHIP
FOT. JAROSLAW PABIJAN/400MM.PL

A jak ANDRZEJ LEBIEDIEW, czyli wciąż aktualny Indywidualny Mistrz Europy. W minionym sezonie Łotysz zaskoczył żużlowych sympatyków i niespodziewanie sięgnął po złoto, nie wygrywając przy tym ani jednej rundy TAURON SEC. W tym roku wyraźnie spuścił z tonu, co oznacza, że w Chorzowie pożegna się z mistrzowską koroną. Dotychczas ani razu nie wyskoczył ponad dziesiąte miejsce. Przed sezonem mówił, że zapomniał już o swoim zeszłorocznym sukcesie. Może jednak należało
o nim pamiętać.

B jak BRYTYJCZYK, a konkretnie Shane Martin. To on jest autorem projektu efektownego pucharu, który w Chorzowie trafi do rąk Indywidualnego Mistrza Europy. Trofeum w pełni nawiązuje
do elementów składowych żużlowego rzemiosła, ponieważ zostało wykonane z części motocyklowych – tłoka, łańcucha i zębatek. Całość waży 17 kilogramów i mierzy ponad 50 centymetrów. Na początku sezonu puchar przedstawiał się jako przedmiot pożądania. To prawda, bo tak oryginalne trofea
nie zdarzają się zbyt często.

C jak COLLINS, czyli pierwszy zagraniczny Indywidualny Mistrz Świata ze Stadionu Śląskiego
w Chorzowie. Brytyjczyk zgarnął złoto w 1976 roku, a na najwyższym stopniu podium stanął obok swojego rodaka Malcolma Simmonsa i Australijczyka Phila Crumpa. W zawodach stracił tylko jeden punkt. Warto zaznaczyć, że to było pierwsze i jedyne Indywidualne Mistrzostwo Świata Petera Collinsa. Rok później w Goeteborgu zgarnął jeszcze srebro, a pozostałe medale zdobywał wyłącznie w drużynie.

D jak DEBIUTANCI, bo kilku z nich znalazło się na liście startowej TAURON SEC. Co prawda, nie wszyscy sobie poradzili, ale okazuje się, że debiutant wcale nie musi być skazany na pożarcie. Robert Lambert
i Mikkel Michelsen, którzy nigdy wcześniej nie byli stałymi uczestnikami Indywidualnych Mistrzostw Europy, obecnie meldują się w czołówce klasyfikacji generalnej i walczą o medale. Brytyjczyk znajduje się na trzecim miejscu i ma pięć punktów przewagi nad piątym Duńczykiem. To tylko potwierdza,
że speedway rządzi się swoimi prawami i bywa nieprzewidywalny.

E jak EUFORIA, czyli stan, w którym znajdzie się najskuteczniejszy zawodnik TAURON SEC w Chorzowie, a także świeżo kreowany Indywidualny Mistrz Europy. Jeśli którymś z nich będzie Polak, w euforię wpadną też zgromadzeni na Stadionie Śląskim kibice. W żużlu zdarzają się niestandardowe formy przeżywania wyjątkowego sukcesu. Szymon Woźniak pokazał to w zeszłorocznym finale Indywidualnych Mistrzostw Polski, a Nicki Pedersen w niedawnym Grand Prix Skandynawii w Malilli. Może w Chorzowie znajdą się ich naśladowcy.

F jak FAJERWERKI, które uświetnią zawody na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Pokaz sztucznych ogni zawsze przypomina, że mamy do czynienia z wyjątkowym wydarzeniem. Dobrze jednak, by kibice obejrzeli fajerwerki już na torze, a nie tylko podczas ceremonii zakończenia turnieju. Te na niebie niech będą zwieńczeniem świetnego widowiska i wisienką na żużlowym torcie.

G jak GNIEZNO, czyli pierwszy tegoroczny przystanek TAURON SEC na drodze do wielkiego finału
w Chorzowie. Indywidualne Mistrzostwa Europy po raz czwarty od 2013 roku, zostały zainaugurowane na polskiej ziemi. Co prawda, w pierwszej stolicy Polski pogoda nie dawała za wygraną. Na dworze było zimno i deszczowo, ale niesamowite widowisko zgotował Jarosław Hampel. Polak stanął
na najwyższym stopniu podium i zdobył siedemnaście punktów. Na Stadionie Śląskim będzie miał szansę na powtórkę.

H jak HONOR, o który pojadą zawodnicy plasujący się w dolnej części klasyfikacji generalnej. W stawce jest kilku żużlowców, którzy stracili szansę na korzystny wynik w Mistrzostwach Europy,
ale to nie znaczy, że odpuszczą zawody na Stadionie Śląskim. Piękny obiekt, niesamowita oprawa
i liczna widownia mogą okazać się pierwszorzędną motywacją. Takie zawody nie zdarzają się zbyt często i pozwalają zapisać się w historii. Tu nikt nie będzie kalkulował.

I jak IVAN MAUGER, czyli jedna z ikon nowozelandzkiego speedway’a, która odeszła od nas w kwietniu bieżącego roku. Po swój ostatni, szósty tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, Mauger sięgnął
w Chorzowie w 1979 roku. Obok niego na podium stanęli wówczas Zenon Plech i Michael Lee. Sześć lat wcześniej na Stadionie Śląskim został też Wicemistrzem Świata. Poza tym w latach 1978 i 1981 sięgał tu po srebro Mistrzostw Świata Par razem z Larrym Rossem.

J jak JERZY SZCZAKIEL, czyli pierwszy polski Indywidualny Mistrz Świata na żużlu. W 1973 roku finał światowego czempionatu po raz pierwszy zagościł na Stadionie Śląskim i od razu przyciągnął Polaka
na najwyższy stopień podium. Szczakiel nie był murowanym faworytem, ale w rundzie zasadniczej uzbierał trzynaście punktów i był na równi z legendarnym Ivanem Maugerem. O pierwszym miejscu decydował bieg dodatkowy, w którym Nowozelandczyk zanotował upadek. W ten sposób Polak mógł cieszyć się z upragnionego złota.  To właśnie on otworzył biało-czerwonym drogę do bycia najlepszym żużlowcem globu. Wytyczoną przez niego ścieżką, na razie podążał jedynie Tomasz Gollob,
ale współczesne młode pokolenie może niebawem kontynuować to niesamowite dzieło.

K jak KACPER WORYNA, czyli zawodnik, który na Stadionie Śląskim pojedzie z dziką kartą.
To nie jest wielkie zaskoczenie, biorąc pod uwagę, że Woryna to perełka rybnickiego żużla i człowiek, którzy może przyciągnąć do Chorzowa rzeszę kibiców. W finałowych zawodach TAURON SEC nie będzie miał nic do stracenia. Otwiera się przed nim szansa na pokazanie pełni sportowych możliwości
i sprawienie radości lokalnym sympatykom czarnego sportu. Woryna miał już do czynienia
z mistrzowską stawką i na pewno wie jak poradzić sobie z presją.

Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci
pinterest