Brak aktywności fizycznej – globalną chorobą

Brak aktywności fizycznej – globalną chorobą

9 września 2018 Wyłączono przez redakcja
Jedna czwarta dorosłych na całym świecie nie wykazuje wystarczającej aktywności fizycznej, co oznacza, że co czwarty dorosły mieszkaniec globu jest narażony na ryzyko rozwoju lub nasilenia chorób związanych z brakiem aktywności – wskazują najnowsze badania.

Brak aktywności fizycznej - globalną chorobą

Archiwum Fot. PAP/EPA © 2018 / JEROME FAVRE

Badanie, które zostało przeprowadzone przez naukowców ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i opublikowane w „The Lancet Global Health”, wykazało, że 27,5 proc. ludzi na całym świecie nie spełnia wytycznych dotyczących aktywności fizycznej.

Przynajmniej 150 minut średnio intensywnych ćwiczeń lub 75 minut wysiłkowego treningu każdego tygodnia – to poziom rekomendowany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Ci z was, którzy nie wyrabiają takiej normy ryzykują większym zapadnięciem na cukrzycę typu drugiego, demencję, niektóre nowotwory oraz choroby układu krążenia. Tendencja do zaniedbywania kondycji fizycznej na całym świecie jest według ekspertów bardzo zła. Nowe badanie, opublikowane w Lancet Global Health to potwierdza. Powyżej 1/4 dorosłych (4,4 miliarda ludzi na całym świecie)  nie było wystarczająco aktywnych w 2016 roku. Sześć lat wcześniej notowano około 23,3%.

To jednak nie jest pełen obraz zjawiska, bo realny brak poprawy obserwuje się u ludzkości już od 2001 roku. Niektóre kraje, te z wyższą stopą życia, notowały wzrost braku aktywności o 5% w ciągu 15 lat.

– Poziomy braku aktywności są dwukrotnie wyższe w krajach zamożniejszych – mówi Regina Guthold z WHO  i dodaje, że w tych pierwszych tendencja wzrostu się utrzymuje – Ameryka Łacińska z Karaibami oraz kraje Zachodu to dwa regiony z najwyższych odsetkiem nieaktywności, który wciąż rośnie.

Te choroby może sprowadzić na ciebie siedzący tryb życia:

  • przewlekłe zaparcia
  • bóle głowy
  • żylaki i hemoroidy
  • bóle pleców
  • nadciśnienie
  • cukrzyca typu drugiego
  • niektóre nowotwory (np. jelita)

WHO sugeruje, aby w ciągu tygodnia poświęcić 75 minut na energiczne ćwiczenia lub 150 minut na aktywność o umiarkowanej intensywności. Wciąż jednak dane dotyczące aktywności fizycznej są niepocieszające. Choć naukowcy wskazują, że od 2001 roku nastąpiła poprawa, wciąż jest on niewielka – wskaźnik nieaktywności wynosił bowiem 28,5 proc. Badanie wykazało również, że to kobiety są mniej aktywne. Dane wskazują, że na świecie 25,5 proc. mężczyzn nie spełniało wytycznych dotyczących aktywność, w przypadku kobiet ten odsetek wynosił 31,5 proc. Specjaliści przekonują, że jeśli kraje będą starały się rozwiązać te nierówności i zwiększyć aktywność fizyczną w codziennym życiu i czasie wolnym, mogą pomóc w osiągnięciu celu Światowej Organizacji Zdrowia, jakim jest ograniczenie braku aktywności fizycznej o 10 proc. do roku 2025.

„Małe zmiany” zamiast siłowni

Walter R. Thompson, asystent dziekana i profesor kinezjologii uczelni Georgia State University, przekonuje, że najważniejszym punktem badania jest stwierdzenie: „fizyczna nieaktywność jest pandemiczna, nie jest to cecha charakterystyczna dla krajów o wysokich lub niskich zarobkach.”

– To znaczy, że we wszystkich krajach może występować i mieć wpływ na chroniczne choroby – tłumaczy – WHO przyznaje, że obecne strategie nie działają i trzeba opracować nowe taktyki do poprawy fizycznej aktywności na całym świecie.

Według Thompsona raport pokazuje, że wysiłki rządów i związanych z nimi agencji także nie przyniosły efektu w promowaniu zdrowego trybu życia.

W USA tamtejsze Centra Kontroli i Zapobieganiu Chorobom (CDC) stworzyły dwa programy: Healthy People 2000 oraz Healthy People 2010. Oba obliczono na 10 lat, a ich zadaniem było promowanie aktywności fizycznej. Niestety, jak ocenia Thompson, nie dały one wielkich efektów.

– Nie możemy po prostu nakazać ludziom ćwiczyć, to nie działa – mówi – Wyraźnie widać, że musimy pokazywać możliwości modyfikacji stylu życia, które większość może przyjąć, zamiast odsyłać do siłowni.

Jakie to zmiany? Na przykład wysiąść z autobusu kilka przystanków wcześniej i przejść się na pieszo, parkować swój samochód dalej od sklepu by mieć kawałek do przejścia, czy wreszcie zrezygnować z windy i kilka pięter pokonać na nogach. A co, gdy jak w przypadku naszej redakcji pracujemy na dziesiątym piętrze? Małe kroki, najpierw jedno, potem dwa piętra, następnie 4 i wreszcie 6… a może uda się dojść jeszcze wyżej? Nie ma potrzeby zaczynać od największego obciążenia – ważne, żeby zacząć.

„Wdrożenie wymagać będzie odważnego przywództwa i pełnego zaangażowania we wszystkich sektorach. Współpraca między sektorami może przynieść znaczące zyski, ponieważ polityka wspierająca wzrost aktywności fizycznej może przynieść wiele korzyści dla zdrowia, lokalnych gospodarek, dobrostanu społecznego i zrównoważonego rozwoju środowiska” – napisali autorzy badania.

(PAP Life)

Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci
pinterest