Co myśli Gratiana? Odcinek nr 26.

12 listopada 2022 Wyłączono przez Gratiana Passer

Gdy pada diagnoza, opis przebiegu choroby i opcjonalnie jak będzie wyglądała końcówka, człowiek dziwnie się czuje. Ja poczułam uderzenie obuchem w potylicę, pustkę i czarną dziurę. Kilka dosłownie sekund, jedno zdanie i ledwie w nim kilka wyrazów, a świat mi runął. Przed oczyma przeleciały cyferki, te od matematyki. Potem dzwonek z pytaniem — jak ja sobie poradzę? Gdy zamknęły się drzwi mojego mieszkania i znalazłam się w swoim domu, to w głowie włączyła się tylko jedna myśl — muszę posprzątać po sobie. Muszę powywalać wszystko, co niepotrzebne, co moje i nie powinien nikt tego czytać, oglądać. Muszę posprzątać po swoim życiu. Polikwidować różne papiery, dokumenty już niepotrzebne. Napisać testament. Dwa tygodnie siedziałam nad tym.

Pracując jako opiekun, widziałam kilka razy, jak sprzątają krewni i bliscy po zmarłym. Stwierdziłam, że to sprzątanie dla mnie jest najważniejsze. Wtedy odkryłam, że to chwila tu i teraz jest najważniejsza, że prozaiczność, codzienność decyduje o naszym dobrostanie, o szczęściu. Naczytałam się sporo, ale wyczytana czy usłyszana wiedza z przekazu okazała się niczym w porównaniu z doświadczaniem. W tym wszystkim zadałam sobie pytanie — co chcę, by zostało, oprócz tego minimum niezbędnego do życia. Odkryłam minimalizm. Moje życie od tamtego momentu zmieniło się o 360 stopni. Miałam plany, marzenia, oczekiwania i to wszystko pękło jak bańka mydlana. W momencie, kiedy mieszkanie było prawie puste, poczułam dopiero smak życia i wartość upływającego czasu, chwili. Gdy wokoło mnie powstała pustka zobaczyłam moją rzeczywistość i poczułam ulgę.

Często się uważa, że człowiek nie powinien w takim wypadku słyszeć od lekarza prawdy. Ja jednak byłam wdzięczna. Dostałam w tej prawdzie prezent. Jeden z najwartościowszych, a był nim czas. Wyzbyłam się złudzeń. Pożegnałam ze złodziejem zwanym CZEKAJ. Pozbyłam marzeń nierealnych. Marzenia, to cichy zabójca i przyjaciel dla Czekaj. Cóż odkryłam też, że bajką i kłamstwem jest, że pieniądze szczęścia nie dają. Dziwnym trafem każda baśń kończy się bogactwem materialnym. Jesteśmy postrzegani i oceniani przez pryzmat zasobności portfela i metek na ubraniach. Gdy portfel i konto w banku puste dostajemy etykietę „patologia”. Tylko nieliczni dalej jeszcze w nas dostrzegają człowieka. Ja miałam szczęście i mam do porządnych ludzi w moim życiu. Ogólnie Polska i Polacy jeszcze funkcjonują, bo trwa wielka narodowa pomoc prywatna i wspomaganie poprzez akcje charytatywne, dobroczynne i darczyńców. My Polacy żyjemy w większości dzięki prywatnym datkom. To tak może i prywatnie, każdy obywatel podaruje Polsce też kilka złotych i Budżet zostanie uratowany. Ciekawe jaka to byłaby jednorazowa kwota?

W doświadczaniu walki z chorobą powstał efekt uboczny związany z bytem, jedzeniem, mieszkaniem, funkcjonowaniem na minimum socjalnym. Cóż, mimo pięknego prawa w naszym Kraju i cudownego serca prawodawców wyrósł przede mną mur na wiele kilometrów wysoki. Minęło już trzy lata odkąd padła diagnoza i ponad rok, że walka u mnie przegrana, a mur ani o krok nie kruszeje. Teraz dopiero wiem, jak w praktyce w Kraju szczycącym się demokracją z bogatą i piękną historią funkcjonuje owa demokracja. Gdyby nie garstka bliskich i przyjaciół, ludzi mi życzliwych pewnie życiem już bym się nie cieszyła, mimo iż trzydzieści lat pracy za mną. Nie jestem na dodatek odosobniona, bo takich ludzi jak ja jest setki tysięcy w naszym Kraju, albo i więcej żyjących na krawędzi minimum socjalnego, będącym owym minimum tylko z nazwy, ludzi mających kilka ładnych lat pracy za sobą i płacących przez długie życie podatki.

Postawione pytanie — czym lub kim jest człowiek? Postawione pytanie — kim jest polityk, czym jest społeczeństwo i państwo wprawiło mnie w osłupienie, gdym wgłębiła się w literaturę naukową z działu zwanego Romanse. Politycy, których wybieramy, kontra społeczeństwo i jednostka to dwa odrębne byty. Czym jest prawo i dlaczego jest w ogóle i odpowiedź zgodnie z prawdą czasu i ekranu również wprawia w osłupienie.

Mam pytanie — jakim cudem polityk mający wszelkie narzędzia dostępne do tego, by żadnemu jego wyborcy nie brakło na chleb, doprowadza owego wyborcę do ruiny i głodu swoim działaniem ustawodawczym i wykonawczym, biorąc od niego za owe działania grubą forsę. Mało tego, bo taki polityk staje przed wyborcą i dalej chce decydować o życiu owego wyborcy, choć go z literą prawa pozbawił warunków do życia na poziomie, zwanym minimum socjalnym. Rozbraja mnie tłumaczenie — bo to nie jego wina, a kryzysu gospodarczego na całym świecie i inflacji spowodowanej wojną na Ukrainie. Drożeje prąd w Kraju liczącym 312 696 kilometrów kwadratowych ze słońcem, wodą, górami lasami i węglem, termami i innymi dobrociami z tablicy Mendelejewa. Gorzej jeszcze, bo od prawie wieku istnieje w owym kraju powszechne obowiązkowe nauczanie chemii, fizyki, geografii i innych dobrodziejstw i zazwyczaj taki polityk w zdecydowanej większości ma ukończone studia, magistra przed nazwiskiem, a często i profesora i wmawia nam, że to wszystkich wina innych, a zwłaszcza pogody, tylko nie jego. Kraj do kompletu leży w wyjątkowo sprzyjającej do rozwoju strefie klimatycznej. Mądrzy ekonomiści z tytułem profesorskim lub magistra mają na różne zjawiska przyrodnicze piękne wytłumaczenie, które łatwo zdefiniować zwykłej sprzątaczce po podstawówce. Są to mechanizmy — jedno piękne słowo na cały syf ludzkości, to mechanizmy rządzące zjawiskiem zwanym ekonomią.

Mój organizm wyhodował sobie dwie istoty Raka i Chochlika (nie ma to nic wspólnego z wybujałą wyobraźnią, ani schizofrenią paranoidalną). Rak poczytał, wysłuchał mądrych od ekonomii, Chochlik natomiast wyłuskał z gąszczu słów to najważniejsze i sobie to wytłumaczył dla zrozumienia i oceny sytuacji, bym mogła jako Gratiana zrozumieć i wybrać w nadchodzących wyborach polityka z dobrym poczuciem humoru. Kichnie Eskimos na  Antarktydzie, a wiatr zwany Rzecznikiem Prasowym rozsieje po świecie. Obraża się Chińczyk w Chinach, na owo kichanie i leci na łeb na szyję wartość dolara (lub gwałtownie rośnie). Biedny Arab w trosce by go nie dosięgła wieczna zmarzlina,  podnosi na gwałt cenę ropy naftowej. Panika ogarnia kolejnego, że się zarazi i by się obronić, zakręca kurek ze szlachetnym gazem, atakując sąsiada w trosce, aby mu nie zabrakło przestrzeni do kichania i mąki na chleb. Giełdy światowe wpadają w panikę i zaczyna szaleć inflacja. Wiecie, jak grube są podręczniki od ekonomii i ile ich jest. Jak pięknie opisano przeróżne ustroje funkcjonujące historycznie, teraźniejsze i utopię. Pięknie opisano mechanizmy. Te mechanizmy to jakieś potwory z Kosmosu i nas ludzi na planecie Ziemia atakują. Gorzej, Mechanizmy tajemnicze się rozmnażają i całkiem ich spora już gromada. Nie można ich złamać, zmienić czy pokonać, jednak złamać i pokonać człowieka już można. Dla nas ludzi przestało być cenne nasze własne życie, byt. Cenne stały się dla nas mechanizmy nie do ruszenia, choć sami je sobie stworzyliśmy i wymyślili, tłumacząc sens ich istnienia naszym dobrem i praworządnością.

Wybory cd… chociaż, czy my faktycznie, świadomie wybieramy???

Ps. Akcja przedwyborcza trwa w najlepsze. Moje myśli o przyszłych WYBORACH są raczej nieciekawe. Z dnia na dzień inflacja się powiększa,, chociaż u władzy Lewica po społu z Prawicą i innymi zatroskanymi politykami. Ciągle zapominamy, że obie te strony zasiadają na ławie sejmowej. Na dokładkę w tworzeniu ustaw wspomaga też Centrum i inni doradcy. Ludzie z imienia i nazwiska podejmują decyzje prawomocne dla naszego dobra i dobrobytu, a nie jakieś wyrazy, czy nazwy. Pamiętajmy, że nie ma też prawa zabraniającego przesiąść się posłowi z jednej strony na drugą w sali obrad. Posłowie nie są ubezwłasnowolnieni, czy też w niewoli i mają prawo do samostanowienia o sobie jako jednostka. Dobrowolnie z imienia i nazwiska przy głosowaniu przyciskają wybrany guzik. Szkoda tylko, że nie ponoszą z imienia i nazwiska odpowiedzialności żadnej za nietrafnie podejmowane decyzje chronieni immunitetami. To my ponosimy skutki owych z wolnego wyboru decyzji polityków wybranych przez nas i często niesłyszących już po wyborach naszych głosów.

Czy jesteśmy w stanie odróżnić chłam przedwyborczy od prawdy i przewidzieć co nam zafunduje umiłowany i wybrany polityk, któremu zaufamy? Warto przed podjęciem decyzji poczytać, uzupełnić wiedzę o tym, czym jest manipulacja, jak wygląda i kiedy do niej dochodzi. Ta wiedza przyda się w życiu prywatnym i przy Wyborach.

Wybory cdn… chyba, bo nie jest łatwo pisać o tym co boli, ku przestrodze nawet, ze świadomością, że inni też to robią. Jednak chyba jest nas zbyt mało, bo nasz głos ginie w tłumie reklam cudownego życia z okładek brukowców i dziwnych optymistycznych kolorowych statystyk. To wszystko pakuje się do wora z czerwonym napisem ERROR  i nie ruszaj, bo nie masz na nic wpływu, zajmij się więc swoim życiem, nie myśl o innych, świata nie zmienisz, możesz jedynie siebie zmienić!!! Nawet posłuchałam tej mądrej rady i poczyniłam już pewne kroki na drodze własnego rozwoju i zmian. Zmieniłam kolor włosów na inny.

Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci
pinterest