
Zgubne iluzje suwerenności — świat na krawędzi wielkiej mistyfikacji
29 lipca 2025W świecie, gdzie demokracja stała się fasadą, a suwerenność towarem eksportowym, wojny prowadzi się nie tylko rakietami, ale również ciszą i obojętnością. Zachód – paraliżowany przez własne interesy – udaje, że broni wartości, gdy w rzeczywistości wspiera tych, którzy je niszczą. Czy naprawdę jeszcze wierzymy, że żyjemy w wolnym świecie?
Wybór nowego prezydenta w Polsce miał być nadzieją na oddech – tymczasem okazuje się jedynie kolejnym epizodem w teatrze złudzeń. Polityka zagraniczna? Dalej bez kręgosłupa. Wobec wojny w Strefie Gazy – cisza. Wobec jawnych zbrodni popełnianych przez izraelskiego premiera – półsłówka i wyrazy „zaniepokojenia”. A przecież Benjamin Netanjahu nie działa już jak polityk demokratycznego państwa, lecz jak fanatyczny wódz nowoczesnego faszyzmu – z całą brutalnością, cynizmem i przekonaniem o własnej bezkarności. Czołgi wjeżdżają w ruiny cywilizacji, ale europejskie rządy uparcie widzą w tym „prawo do samoobrony”.
Czy to jest jeszcze dyplomacja, czy już upadek moralności Zachodu?
Bierność Europy: wygodne sumienie z drugiej ręki
Unia Europejska przeszła z fazy pozorowanego działania do stanu pełnego uśpienia. Deklaracje potępienia i „zaniepokojenia” wydają się gotowymi szablonami, kopiowanymi z wcześniejszych tragedii: Syrii, Ukrainy, Sudanu. Tym razem jednak skala obłudy jest porażająca. Gdy Gaza płonie, a prawa człowieka są deptane w świetle kamer, państwa członkowskie ograniczają się do dyplomatycznych zaklęć i sankcji, które nie mają żadnej mocy sprawczej.
Za kulisami działa stary mechanizm: interesy zbrojeniowe, strach przed lobbingiem, geostrategiczne gry o wpływy. I wygodne sumienie z drugiej ręki – nie nasze bomby, nie nasze dzieci.
Polska: Nowy prezydent, stare kompleksy
W Polsce zmiana prezydenta to raczej wymiana twarzy na billboardzie niż realna przemiana systemowa. Retoryka o demokracji, praworządności i Unii Europejskiej miesza się z wewnętrznymi rozgrywkami, narcystycznym populizmem oraz milczeniem wobec globalnych zbrodni. A przecież to właśnie teraz Polska mogłaby zabrać głos – jako kraj z tragiczną historią wojenną, jako naród, który zna smak okupacji i cierpienia.
Zamiast tego mamy festiwal jałowych gestów i narodowe zaklęcia. Ruchy nacjonalistyczne? Rosną. Zasłaniają się flagą i „suwerennością”, nie wiedząc, że są tylko pionkami w cudzej partii szachów.
Ukraina jako teatr interesów, nie solidarności
Wojna w Ukrainie obnażyła jeszcze jedną niewygodną prawdę o Europie: że solidarność ma granice wyznaczane nie wartościami, lecz strachem i rachunkiem zysków i strat. Kraje Unii, z początku wzmożone moralnie i zjednoczone wokół haseł pomocy i obrony wolności, dziś coraz częściej szukają dróg wyjścia – nie z wojny, lecz z własnych zobowiązań.
Zima 2025 roku przyniosła zmęczenie opinii publicznej, kryzys energetyczny i niepokoje społeczne. Poparcie dla wsparcia Ukrainy zaczęło spadać, a w jego miejsce weszła stara europejska taktyka: nie prowokować Rosji za bardzo, grać na przeczekanie, liczyć na cud. Z Berlina płyną półsłówka, z Paryża deklaracje bez realnych działań, a Bruksela – jak zwykle – dzieli fundusze, ale nie potrafi zbudować spójnej strategii.
Europa boi się Rosji. To lęk nie tyle militarny, ile gospodarczy. Gdy tylko Moskwa delikatnie poruszy kurkiem z surowcami, część europejskich elit przypomina sobie, jak „ważny partner gospodarczy” siedzi na Kremlu. Sankcje? Tak – pod warunkiem, że nie uderzą w interesy lokalnych koncernów. Pomoc Ukrainie? Oczywiście – byle nie kosztem kampanii wyborczej i sondaży.
USA – przyjaciel czy nadzorca?
W tle tych rozgrywek pozostaje USA – formalny sojusznik, ale coraz bardziej jak starszy brat, który nie pyta, tylko nakazuje. Europa, choć gospodarczo potężna, politycznie wciąż tańczy, jak jej zagra Waszyngton. Sprzedaż broni, kontrola technologii, dominacja dolara – to wszystko sprawia, że suwerenność europejska jest warunkowa. Jeśli USA mówią „idziemy tą drogą”, Europa pyta tylko: „czy możemy zostać w tyle?”.
Paradoks polega na tym, że europejskie elity wiedzą, że Ameryka prowadzi grę o własną dominację – ale boją się z tej gry wypaść. Zwłaszcza że po drugiej stronie stoi Rosja – brutalna, nieprzewidywalna i wciąż z atomowym kijem w ręku. A więc trwa status quo: Europa mówi o pokoju, ale wspiera wojnę. Mówi o demokracji, ale kupuje gaz od tyranów. Mówi o niezależności, ale z pokorą przyjmuje dyrektywy zza oceanu.
USA: Protekcjonizm, parodia wolnego rynku i prezydentura Trumpa
Za oceanem rozgrywa się inny teatr. USA coraz jawniej odcina się od ideałów, które kiedyś promowała. Amerykański protekcjonizm osiąga groteskowy poziom – cła na stal, aluminium, komponenty elektroniczne i dobra konsumpcyjne to już nie tylko narzędzia walki z Chinami, ale także broń przeciwko własnym sojusznikom. Trump, który ponownie niczym złowieszcza zjawa z przeszłości, zapowiada swoje wyborcze „great again”, raczej przekształca USA w „grate again” – ścieranie fundamentów demokracji o tarczę populizmu i teorii spiskowych.
Jego elektorat? Coraz bardziej radykalny. „Oszukani wyborcy” to nie tylko hasło – to realny ruch, pełen gniewu, frustracji i desperacji. I choć wielu z nich żyje na granicy nędzy, to bez oporu klaszczą multimilionerom, którzy zarzynają ich gospodarkę. Bo oto największy paradoks współczesności: biedni bronią bogatych, a ci bogaci inwestują w kryzysy, by jeszcze bardziej się wzbogacić.
Globalne złudzenia i niepokojące pytania
Co łączy Gaze, Warszawę, Brukselę i Nowy Jork? Niezdolność do odróżnienia polityki od cynizmu, przywództwa od dominacji, sprawiedliwości od interesu. Jesteśmy świadkami rozpadu starych porządków i narodzin czegoś nowego – ale nie jest to lepszy świat. To świat, w którym moralność stała się memem, a suwerenność – iluzją sprzedawaną w narodowych barwach.
Wojna, która toczy się w Gazie, to nie tylko konflikt lokalny – to lustro, w którym odbija się cała nasza epoka. Epoka przyzwolenia, oportunizmu i imperializmu pod przykrywką demokracji.
I tylko jedno pytanie pozostaje naprawdę otwarte: ile jeszcze trzeba ruin, by świat przestał udawać, że nie widzi?
Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci