Wojna na Ukrainie sprawiła, że ​​Orbán walczy o utrzymanie równowagi Putina

Wojna na Ukrainie sprawiła, że ​​Orbán walczy o utrzymanie równowagi Putina

8 marca 2022 Wyłączono przez redakcja

Kryzys wokół Ukrainy rzuca światło na relacje premiera Węgier z prezydentem Rosji.

Państwa w Europie Środkowej i Wschodniej stoją na czele wysiłków zmierzających do ukarania Rosji za inwazję na Ukrainę , ale Węgry nadal się ociągają.

Budapeszt potępił rosyjski atak na sąsiada i powstrzymał się od zawetowania sankcji Unii Europejskiej. Jednak w obliczu rosnącej jedności węgierskich partnerów z UE i NATO premier Viktor Orbán sprzeciwia się działaniom, które mogą zagrozić jego bliskim relacjom z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w tym pomocy w transportach humanitarnych i przesyłu broni przez terytorium Węgier.

Zamiast tego węgierski przywódca, który w ciągu ostatniej dekady wzbudzał podejrzenia zachodnich partnerów swoimi staraniami, by stać się najbliżej Moskwy i Pekinu z każdego przywódcy UE, stosuje ulubioną taktykę: tak zwany „taniec pawia”. Strategia polityczna, jak powiedział Orbán, ma na celu odwrócenie krytyki jego nieliberalnej polityki poprzez oferowanie kosmetycznych lub retorycznych ustępstw, lecz jego umizgi do krajów takich jak; Polska, Francja czy Włochy miały zapewnić Putina o poparciu dla Rosji napewno ze strony Orbana i Le Pen.

Jakie dzisiaj stanowisko przyjmują Polska, Włochy i Francja reprezentowane przez ruchy nacjonalistyczne nie jest oczywiste?

Węgry poniewczasie zapowiedziały, że poprą wcześniejsze wezwania innych państw byłego Układu Warszawskiego, takich jak Polska i Czechy, aby przyspieszyć członkostwo Ukrainy w UE. Jednak w tym momencie stało się oczywiste, że i tak żadna taka oferta nie zostanie złożona.

Rosyjska muzyka

Węgierski premier przez 12 lat rządów kierował polityką zagraniczną nazywaną grzecznie „wielowektorową”, podczas której przeciwnicy twierdzą, że stał się on coraz bardziej autorytarny. Ale krytycy na Węgrzech i poza nimi od dawna wzywają do położenia kresu temu dwulicowemu podejściu.

„Węgry działają jak pasożyt, czerpiąc korzyści z członkostwa w UE i NATO, jednocześnie promując interesy Rosji i Chin” – twierdzi Daniel Hegedus, węgierski analityk z German Marshall Fund w Stanach Zjednoczonych. Kryzys wokół Ukrainy rzuca światło na tę równowagę. Podczas, gdy Węgry pogodziły się z sankcjami UE i przyjmują ukraińskich uchodźców, unikają także namacalnych dwustronnych ruchów, które realizują ich sąsiedzi w Europie Środkowo-Wschodniej.

„Orbán jest w trudnej sytuacji” – powiedział Peter Balasz, były minister spraw zagranicznych i komisarz UE. „Nie miałby odwagi, by bezpośrednio sprzeciwić się wspólnym działaniom UE. Ale on nadal gra rosyjską muzykę, kiedy tylko może.”

Umowy energetyczne „należy pominąć w kwestii sankcji, bo inaczej zapłacimy cenę wojny, a nikt tego nie chce”, powiedział Orban węgierskiej telewizji. Wyjaśnił, że inwazja na Ukrainę nie wpłynie na umowę Węgier dotyczącą budowy i finansowania elektrowni jądrowej Paks 2 na południe od Budapesztu.

Międzynarodowy Bank Inwestycyjny (IIB) z czasów sowieckich również został zapewniony, że pozostanie mile widziany w Budapeszcie, pomimo ostrzeżeń ze strony Stanów Zjednoczonych, że gości rosyjskich szpiegów. Bułgaria, Czechy, Polska, Rumunia i Słowacja ogłosiły 2 marca opuszczenie instytucji.

Co najważniejsze, podczas gdy świat śpieszy się z uzbrojeniem ukraińskich sił obronnych, Węgry zapowiedziały nie tylko, że nie wyślą broni do swojego sąsiada, ale także blokują ich tranzyt. To sprawia, że ​​inne kraje graniczące z Ukrainą, takie jak Polska i Słowacja – twierdzą, że Węgry lubią kooptować się jako zwolennicy w swoich regularnych bójkach z Brukselą – działają jako centra.

„Takie dostawy mogą stać się celem wrogich działań wojskowych” – powiedział minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto, podkreślając, że jego kraj nie chce angażować się w wojnę obok. „Musimy zapewnić bezpieczeństwo Węgier”.

Negatywna energia

Ale Orban, który mówi, że ci, którzy chcą wysłać broń na Ukrainę, „dolewają benzyny do ognia”, stara się pozostać niezaangażowanym, ponieważ globalna reakcja na agresję Rosji narasta. „Viktor Orban musi zdecydować, po której stronie stoi”, powiedział Manfred Weber, szef centroprawicowej frakcji EPP w Parlamencie Europejskim, nazywając blokadę transportu broni „niewiarygodną podwójną grą”.

Presja jest wspierana także przez zjednoczoną opozycję węgierską, która liczy na ostateczne usunięcie partii premiera Fidesz w wyborach 3 kwietnia.

„Rząd Viktora Orbana postanawia aktywnie utrudniać wysyłanie pomocy wojskowej na Ukrainę naszym sojusznikom z UE i NATO” – powiedziała opozycyjna eurodeputowana Katalin Cseh. „Poza wstydem. Koń trojański Putina w akcji”.

Wojna na Ukrainie nadchodzi w szczególnie niewygodnym dla Orbana momencie. W zbliżających się wyborach staje przed pierwszym poważnym wyzwaniem politycznym od 2010 roku ze względu na konkurencję sześciopartyjnej koalicji opozycyjnej. Sondaże są różne, a rosyjska inwazja daje jego rywalowi oczywistą szansę. Peter Marki-Zay, który będzie z nim rywalizował o fotel premiera, dodał do wezwania do wyraźnego zadeklarowania lojalności Orbana. Ale premier jest w trudnej sytuacji i nie może sobie pozwolić na dystansowanie się od Rosji – mówią obserwatorzy.

Podczas gdy jego populistyczne i nieliberalne kampanie przeciwko imigrantom, mniejszościom seksualnym i UE często trafiają na pierwsze strony gazet, na Węgrzech powszechnie zauważa się, że populistyczna polityka gospodarcza Fideszu jest źródłem większości poparcia partii.

Najniższe ceny energii w Europie są kamieniem węgielnym, którego znaczenie wzrosło dopiero podczas niedawnego wzrostu kosztów, a Orbán jest z tego powodu w dużej mierze zależny od przychylności Rosji. Premier doskonale zdaje sobie sprawę z ryzyka. „Gdybyśmy mieli zakończyć współpracę energetyczną z Rosją, rachunki za energię każdej węgierskiej rodziny potroiłyby się w ciągu jednego miesiąca” – powiedział Orban w wywiadzie dla prorządowych mediów 2 marca. Ale to nie tylko ryzyko inflacji energii zmusza Orbana do dalszego balansowania, nawet jeśli teraz jest zmuszony iść znacznie wyżej.

Gdyby miał zerwać z Putinem, zaznacza Hegedus, w środku kampanii wyborczej Orbán przyznałby, że jego 12-letnie dążenie do zbudowania bliskich więzi z rosyjskim przywódcą było drastycznym błędem i porażką.

(źródło BBC, CNN, internet)

Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci
pinterest